Gram od wczoraj (preorder :D ) i gra urywa jajca ;) Origins bylo perełką, Legends jest jeszcze lepsze. Gra znow jest przesliczna, az chce sie siedziec z nosem w monitorze, udzwiekowienie, muzyka, majstersztyk, uszy się rozpływają! Tryb wyzwan jest gratką dla mniej casualowych graczy, duzo poziomow, w tym poziomy muzyczne (cos cudownego!). Jedyny malutki minus jaki moge dla tej gry znalezc to (ZNOWU!) brak online multiplayera. W Origins bylo to samo, i w Legends znowu popelnili ten sam blad. Czemu?! Nawet z tym minusem gra zasluguje na 10/10.
Dokładnie! :D mam takie samo zdanie. poziomy muzyczne można powtarzać w nieskończoność. są przezabawne :)
Ja mam mieszane uczucia - z jednej strony jest znacznie ulepszony w stosunku do Origins, sama gra pęka od zawartości, a tryb wyzwań da jej znacznie dłuższą żywotność, ale sama gra wydaje mi się bardziej takim bardzo dużym dodatkiem do poprzedniej gry. Po raz kolejny brak jakiejkolwiek fabuły, znów nie ma żadnej interakcji między postaciami i to co chyba boli mnie najbardziej czyli zero innowacji względem wcześniej części. Wszystkie nowości można wrzucić do wora z napisem "kosmetyka" bo takie właśnie są. Nie wprowadzają zupełnie nic do rozgrywki, co najwyżej trochę ją usprawniają. A już haniebnie leniwe są końcówki walk z bossami, gdzie cały czas w ten sam sposób wysyłamy tych samych gości na księżyc. Początkowo to śmieszy, potem tylko irytuje. Szczerze mówiąc to już mam trochę dosyć głupawki z tą serią, i chciałbym w końcu dostać porządny i poważny sequel na który czekam już od czasów Raymana 3. Dlatego ode mnie idzie tylko 7, bo owszem gra jest o wiele piękniejsza od Origins, pęka od zawartości(co już pisałem), sporo w niej humoru i dosyć pomysłowych plansz, ale to nie jest to na co ja czekałem. Michelu Ancelu - czas na zmiany!
A co do tego, ze niby robią głupawkę z tą serią to jesli mowisz o Origins i Legends to sie nie zgodze. Te dwie gry bardziej przypominaja oryginalnego Raymana (pierwsza czesc) niz 2 i 3 :P Może i sie troche zmienila mechanika gry w stosunku do 2 i 3, swietnych platformówek, ale czy wyszło gorzej? Wg mnie nie, grywalnosc jest fenomenalna, niemniejsza niz w 2 i 3, dla mnie przynajmniej. Gry nie sa krotkie, nie sa tez łatwe (no, moze Legends jest zbyt proste, ale wyzwanie mi zapewnia tryb Challenge, przy ktorym moge siedziec po pare godzin).
Do "głupawki" mysle, ze jednak wszyscy mozemy spokojnie zaliczyc te pewne uszate zwierzęta, ktorych nazwy nie wymowie z szacunku do serii... Mysle ze stosunek R2 R3 do R:O R:L mozna porownac do Fallout 1, Fallout 2 do Fallout 3 i Fallout New Vegas. Zupelnie zmieniona mechanika prawie wszysztkiego w grze, ale czy gry sa gorsze? No, moze Fallout 3 jest, ta gra to porazka, ale New Vegas wg mnie jest godne stania na podium z dwiema pierwszymi grami :].
Origins i Legends daja mi tyle satysfakcji bo przy tych grach nie sposob sie nie usmiechnac, maja tak radosną muzykę i oprawę, powrócił Globox, Murphy i reszta zgraji.
Ja równiez bardzo cieplo wspominam Raymana 2 z lat dziecinstwa i pozniej Raymana 3, i chetnie bym pogral w kolejny 3D sequel, ale czy zle sie bawie w Origins i Legends, czy uwazam ze sa gorsze od poprzednikow? Ani troche :D