Przykładny Blockbuster (i tym razem nie Keaton hehe) z czasów gdy ten termin jeszcze nie istniał. "A Sailor-Made Man" to zbiór motywów powtarzanych później w kinie wielokrotnie. Jak na swe czasy były one jednak świeżutkie, dzięki czemu tą niezbyt inteligentną komedię ogląda się przyjemnie. Są bójki, destrukcja, szalone gagi oraz od zawsze podnoszący na duchu motyw nieudacznika któremu w końcu coś w życiu wychodzi... Czego chcieć więcej?