PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8820}

Powrót Batmana

Batman Returns
7,2 94 048
ocen
7,2 10 1 94048
8,0 21
ocen krytyków
Powrót Batmana
powrót do forum filmu Powrót Batmana

Widzę ocenę 7.3, wówczas sobię myśle "Ależ ci filmwebowicze mają kiepski gust."
Ten film nie jest dobry, nie zasługuje na ocene 7 czy 7.3.
Jakim cudem ten film ma taką samą średnią co Harry Potter i Zakon Feniksa?
Harry Potter i Zakon Feniksa to film dobry, ale nic więcej.
Batman Returns to film conajmniej bardzo dobry i zasługuje conajmniej na ocene 8.5.
Jest mroczny, ma świetny klimat, nie nudzi (w każdym razie mnie.) ma zajebiste postacie, aktorstwo jest na wysokim poziomie, ma świetną muzykę Dannyego Elfmana.
Wiadomo że nie każdy lubi filmy mroczne, ale kurka o to chodzi ten film ma być mroczny, ma być skierowany do starszych.
Skoro ktoś nie lubi mrocznych filmów to niech nie ogląda, to tak jakby osoba nienawidząca fantasy obejżała Władce Pierścieni i narzekała że ma w sobie rzeczy nie realistyczne.
Gdybym zrobił listę moich ulubionych filmów, Powrót Batmana zająłby tam na pewno miejsce.
Jestem początkującym reżyserem filmów podwórkowych, i takie filmy chce robić, mroczne, klimatyczne, oraz groteskowe, no może nie aż tak groteskowe, bardziej mieszanke tych trzech oraz troche realizmu.
W każdym razie ten film jak i pozostałe 3 Batmany mają dla mnie znaczenie nostalgiczne, pamiętam jak oglądałem wszystkie, i wszystkie lubiłem, kiedyś wolałem filmy Schumachera, dzisiaj Burtona, nigdyś moim ulubionym Batmanem był Batman Forever, dzisiaj Powrót Batmana, na drugim miejscu wchodzi Mroczny Rycerz.
Ten film wywarł na mnie wielkie wrażenie, podejżewam że Burton i jego Batmany zrobiły w części ze mnie miłośnika mroku i groteski.
Film nie dla każdego, wiele osób narzeka na ten film, nie polecam go osobom które nie lubią mrocznych filmów czy filmów Burtona.
Tym którzy są takimi samymi psycholami jak ja polecam ten film.
10/10 i ulubione.
Szkoda że Burton nie zrobił 3 Batmana, no ale wówczas nie byłoby Batmanów Nolana.

Jacob Voorhees

To co napisałeś to naprawdę epicka i monumentalna bzdura.

ocenił(a) film na 10
kondi143

Co jest bzdurą?

Jacob Voorhees

Nic pomyliłem temat.Z tym co napisałeś całkowicie się zgadzam sam wole Batmany Burtona niż Nolana oczywiście tym Nolanowskim nic nie ujmując.

ocenił(a) film na 10
kondi143

Aha, ok.
Ja lubie Batmany Burtona i Nolana w takim samym stopniu

ocenił(a) film na 10
Jacob Voorhees

Tim Burton śmieje się z Nolana ,że Zarżnął kurę znoszącą złote jajka,a soundtrack w Nolanowskim Batmanie do bani, nie taki klimat Batmana być powinien. Dla miłośników Batmana Returns,przypomnę kilka zabawnych tekstów .;
- ; Ekspert od wizerunku do Pingwina.-Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce. ;-Kobieta Kot do napastnika ;- ;-Bądź delikatny, to mój pierwszy raz. .;-;-Maks do kobiety kot:- Nie wiem czego ty chcesz, ale mogę to mieć bez problemu. Pieniądze. Klejnoty. Wielki motek wełny.– Twojej krwi, Maks. – Jestem krwiodawcą?;- pingwin do batmana;- Zazdrościsz mi, bo ja jestem prawdziwą bestią, a ty musisz nosić maskę!;- Selina Kyle do Brucea Wayne'a. - To co wrzucasz do ubikacji, ja stawiam na kominku. ;-Kobieta kot do uratowanej ofiary;-Na tak zwanym normalnym facecie, zawsze się człowiek zawiedzie. Psychopatów się nie boję. W końcu są pod opieką. ;-Kobieta Kot i strażnicy sklepowi;-– Zastanawiam się, czy strzelać, czy się zakochać. – Biedni chłopcy. Zawsze mylicie pistolety z przyrodzeniem.!







ocenił(a) film na 9
mewa5

Jest kilka błędów. Z tym kominkiem to mówił Pingwin do Maksa, a z tymi psychopatami to mówiła Selina Bruce'owi w jego rezydencji przy kominku ;)
Niemniej jednak teksty są dobre i mało kto jest wychwyci :)

ocenił(a) film na 10
IceMan2991

Teksty są dobre,nie jednego ubawią ; Michelle Pfeiffer znakomita, w roli kobiety Kot .http://www.youtube.com/watch?v=HpO1rdhi9y0&feature=related.

ocenił(a) film na 9
mewa5

po TDKR postanowiłem sobie przypomnieć Powrót. Myślałem, że Anne H. dobrze zagrała Seline, ale to co ujrzałem w Powrocie zmieniło moje wcześniejsze zdanie. Michelle po prostu miażdży :)

ocenił(a) film na 10
IceMan2991

Biedna Anne Hathaway ,nie mam nic przeciwko niej ,ale niestety baraszkująca koteczka Michelle miażdży wszystkie Kobiety Koty,Halle Berry też.

mewa5

Hue Hue, dobry żart Anne bije na głowe to coś co nazywa się Michelle. Pfeiffer zagrała co najwyżej dobrze. -,-

ocenił(a) film na 10
marvolo_1998

sugeruje założyć okulary ,bądż też mocne soczewki kontaktowe:)

mewa5

Tobie bardziej są potrzebne. ;) Anne>Michelle. Dziękuję, do widzenia.

ocenił(a) film na 10
marvolo_1998

do widzenia.

ocenił(a) film na 9
marvolo_1998

Nie nie kłam, człowieku, Michelle zachwiała moim heteroseksualizmem... Jest nieprawdopodobna jako kobieta kot, niesamowita.

ocenił(a) film na 8
Jacob Voorhees

Zgadzam sie że Batman jest epica opowiecią. Poza tym lubie mroczny klimat i miasto Gotham jakie stworzył Burton. Co do opini filmwebowiczow to jest sporo filmow niedocenionych i ocenionych za wysoko - takie zycie :)

ocenił(a) film na 10
Jacob Voorhees

Zgadzam sie z założycielem tematu film jest fenomenalny

ocenił(a) film na 7
Jacob Voorhees

To jest! tylko dobry film. Burton jak to Burton. W swoim stylu. Mrok jest, ale mógłby być bardziej mroczny, "kiczowatość" burtonowska jest, dobra muzyka też cechuje jego filmy ale czegoś mi brakuje w tych jego batmanach ( wcale nie myślę o Johnnym Deppie). Mroczne charaktery są jak dla mnie słabe. Joker, z całym szacunkiem dla Jack'a Nicholsona ale jego Joker mnie nie porwał, był mało straszny, mało psychopatyczny i mało wyrazisty, bardziej jak klown cyrkowy tylko, że nie śmieszny, taki nijaki, sztuczny. Ale może jego ocena jest spowodowana Jokerem Heatha Ledgera, który był genialny. Kobieta Kot, Michelle Pfeiffer, też tak sobie, ani źle ani rewelacyjnie, po prostu dobrze. Nie mogę jej porównać do Halle Berry ani do Anne Hathaway bo po prostu jeszcze nie widziałem ich w tej roli. O Pingwinie w ogóle nie będę pisał bo mi się nie podobał. Wystawiłem ocenę 7 obu Batmanom Burtona ale myślałem nawet nad 6, gdyby były połówki to bym dał 6.5.

ocenił(a) film na 10
mejsu

Ok, szanuję twoją opinię, mnie się ten film bardzo podoba, ale jak uważasz inaczej, proszę bardzo!

mejsu

Na wstępie chciałbym podkreślić, że gra aktorska Ledgera i scenariusz TDK przyczyniły się do powstania jednego z najlepszych czarnych charakterów w historii kina. Tyle, że z Jokerem Heatha jest jeden mały problem- mało w nim Jokera. Wielu tutaj na forum podniecało się nawiązaniami do różnych komiksów, m. in. do "Zabójczego Żartu" Alana Moore'a, ale ich wypowiedzi można określić jako "inni tak gadają, więc to musi być prawda!"- osoby mające do czynienia z obrazkowymi historiami o Batmanie i wykazujący jakąkolwiek wiedzę na temat komiksowego Jokera można policzyć na palcach jednej ręki.
Faktem jest, że to właśnie Nicholson, nie Ledger, lepiej odwzorował postać Jokera z komiksów. Jest bardziej nieprzewidywalny i ma zdecydowanie czarniejsze poczucie humoru. I jeśli mówimy o Jokerze z TDK, iż jest szaleńcem, to tego z "Batmana" trzeba byłoby już nazwać totalnym świrem.
Joker Ledgera to tylko terrorysta- myślący merytorycznie, planujący wszystko w najdrobniejszym szczególe, mający określone przesłanie, które chce przekazać światu. Brak w nim tego niczym nieskrępowanego pierwiastka szaleństwa- jest zbyt ułożony. Oczywiście, idealnie pasuje do koncepcji Nolana (w której wybrzmiewają jeszcze echa WTC- nawet zdjęcia do jego filmów kręcono po części w Nowym Jorku) i oczywiście, Joker Nicholsona byłby kompletnie nietrafionym pomysłem w jego wizji.
Co najbardziej cenię w wizji Jacka? Jego śmiech, zwłaszcza w scenie, w której przegląda się w lusterku po operacji- kwintesencja psychodelii! Joker jest odpowiednio przerażający w początkowych scenach- gdy morduje z zimną krwią członków gangu Grissoma, ale bywa też rechoczącym błaznem, śmiejącym się z byle czego, niby podrywającym Vicki, ale i mogącym bez mrugnięcia okiem ją zabić. Nicholson praktycznie bezbłędnie odwzorował postać z komiksów, chociaż nie ukrywam, pod względem aktorskim Heath co najmniej mu dorównuje ;)

ocenił(a) film na 10
ed j. rush

moj debesciak:)kimat,,,micheIIe i jej zaIamanie psychiczne,,,mistrzostwo,,,mam erekcje zakazdym razem jak to ogadam:)))))))

ocenił(a) film na 10
Jacob Voorhees

Ja pierwszy raz oglądałem tego Batmana, mając 7-8 lat i był to chyba pierwszy film na którym płakałem. Tak, ja na tym filmie płakałem! Bo zawsze mi było szkoda Pingwina, nie ważne czy był łotrem czy nie. Po prostu scena jego śmierci była wybitna dla mnie, bo nigdy wcześniej ani nigdy później nie było mi szkoda czarnego charakteru. Fakt, że miejscami był trochę przerysowany(poplecznicy Pingwina, armia uzbrojonych ptaków itd.), ale to wszystko wydaje mi się być takie jakieś naturalne i usunięcie tego z filmu sprawiłoby, że "Powrót Batmana" nie byłby tym czym dla mnie jest teraz. Poza tym zdecydowanie bardziej mi odpowiada mroczny i stonowany klimat tych filmów Burtona, niż ten przeepicki patos jaki wciska nam Nolan w niemal każdym ze swoich filmów. Poza tym muzyka Elfmana jest o wiele bardziej klimatyczna niż te super-hiper-mega epickie numery Zimmera, i żeby nie było uwielbiam ich obu ale Zimmer miejscami z tą muzyką przesadzał. Do tego dochodzi Kobieta Kot, która z cichej sekretarki zmienia się w łaknącą zemsty psychopatkę, i która jest jeszcze bardziej rozdarta między swoimi wcieleniami niż Bruce Wayne. No i w końcu na nim samym skończmy - tutaj Bruce Wayne jest dokładnie taki jaki powinien być: cichy, nie rzucający się w oczy i również rozdarty między swoim życiem osobistym a rolą Mrocznego Rycerza, podczas gdy Bruce Wayne Nolana to zwykły nadęty dupek-miliarder, który otacza się kobietami i ciągle wciska się tam gdzie nie trzeba, przez co w ogóle nie polubiłem. Te właśnie rzeczy sprawiają, że "Powrót Batmana" to dla mnie nie tylko najlepszy film o Batmanie jaki powstał, ale także arcydzieło wśród filmów o superbohaterach. Szkoda, że Burton został odsunięty od reszty filmów, bo chętnie zobaczyłybym co wymyśliłby ze Strachem na Wróble, którego potencjał Nolan po prostu spuścił w kiblu.

GandalfCzarny666

Ja również płakałem na scenie śmierci Pingwina! ;)
Zresztą wg mnie Pingwin obok Davy'ego Jonesa z "Piratów..." i Kommodusa z "Gladiatora" jest jednym z najbardziej tragicznych czarnych charakterów, których zachowania nie determinuje zwykłe szaleństwo, ale przeszłość odciskająca wyraźne piętno na ich psychice.

ocenił(a) film na 10
ed j. rush

Vader jest jeszcze Darth Vader. Zemsta Sithów miała spłyconą fabułe i fatalną gre aktorską Haydena, tak aby liczyły się bardziej walki na miecze świetlne i efekty specjalne, ale Lucas w całości nie zaprzepaścił swojego dzieła, kiedy pokazał scene gdy Anakin w gniewie dusi swoją własną żonę, dla której przeszedł przecież na Ciemną stronę Mocy.
Samo uniwersum Batmana ma jeszcze jedną taką postać w zanadrzu - Mr Freeze. Może w przyszłości powstanie jeszcze jedna jego wersja bo ta w wykonaniu Schwarzeneggera nie oddała w całości tragfizmu Freeza i jego obojętności na ludzkie emocje.

Ps. Gandalf Czarny666 Świetnie to ująłeś "potencjał stracha na wróble Nolan po prostu spuścił w kiblu." Pingwin De Vito, Kobieta Kot Michelle, Joker Nicholsona i Ledgera oraz Riddlera Carreya najlepiej wykorzystanymi przez reżyserów antagonistami w całej serii.

ocenił(a) film na 10
rusekolsztyn

bardzo mi się podoba ten film, jeden z moich ulubionych( choć inne wesje Batmana też lubię). Pingwina też mi było bardzo żal i płakałam. Uwielbiam tę postać. Muzyka świetna, klimat, czarny humor. Naprawdę mi się podobał. Natomiast jeśli chodzi o postać Bruce'a Wayne'a / Batmana to chyba wolę tego z filmów Nolana- po prostu tego z filmów Burtona nie lubiłam, był jak dla mnie za bardzo chłodny, bezwzględny, prawie bez uczuć, jak jakiś socjopata. Dla mnie był takim bezdusznym gościem, katem, nie budzącym u mnie sympatii ani zrozumienia. Wiem, że taki miał być, Keaton dobrze go odegrał, po prostu nie polubiłam samej postaci. U Nolana był wg mnie nieco bardziej ludzki, przejawiał jakieśtam emocje, rozterki ( otaczał sie kobietami, żeby ukryć uczucia do Rachel, poza tym był rozdarty, bo mu na niej zależało, a jednocześnie kochał ją jego kolega, także do końca nie wiedział, co zrobić z tym) i dlatego wolę tę wersję postaci.

ocenił(a) film na 10
ed j. rush

Ja akurat mam tak, że często lubię czarne charaktery i często mi ich żal. Zauważyłam, że w popkulturze jest obecnie trend, że dużo czarnych charakterów jest przedstawianych jako tragiczne i z piętnem przeszłości, po jakichś traumach( złe dzieciństwo, nieszczęśliwa miłość, odrzucenie, utrata czegoś ważnego czy jakieś inne tragiczne zdarzenia itd.). Nie wiem, czy też tak myślicie, mnie się wydaje, że teraz to jest popularne albo tylko ja to widzę, bo chcę widzieć:) Choćby ten ostatni film z Angeliną Jolie "Czarownica" na podstawie baśni, albo Ravenna z "Królewny Śnieżki i Łowcy", Dracula z filmu Coppoli też zyskał tragizm i motywację z miłości( w przeciwieństwie do książkowego pierwowzoru), w "Gorączce" przestępca jest pokazany sympatyczniej niz ścigający go policjant, Bonnie i Clyde też zostali tak pokazani, że ich żal na końcu, gdy giną( nawet niektórzy robili z tego zarzut do twórców filmu, że wybielili te postaci i je usympatycznili, przez co nie miały wiele wspólnego ze swymi pierwowzorami), nawet Hannibal Lecter w jakimś filmie został obarczony traumatyczną młodością. Także myślę, że teraz ten zabieg stylistyczny jest bardzo na czasie.

ocenił(a) film na 10
Jacob Voorhees

mam podobne zdanie film klasyk za niskie noty ma tu niestety

Jacob Voorhees

Uwielbiam tą część, ale mam dwa zarzuty które być może przyczyniły się do takiej średniej:
- Scenariusz pozbawiony logiki i sensu- film jest angażujący, ale sama historia nie trzyma się kupy- pingwiny mieszkające w kanałach, które przygarniają porzucone, zdeformowane niemowle, Selina Kyle która zmartwychwstaje i zyskuje 9 żyć pod wpływem jakiś tam kotów, takich wątków jest mnóstwo,
- Zbyt duże odstępstwa od komiksów- sam wolał bym aby twórcy troszkę wierniej trzymali się komiksów. Nie podoba mi się wątek 9 żyć i zmartwychwstania, zignorowanie komisarza Gordona, czy Batman zabijający przestępców.

ocenił(a) film na 10
szmyrgiel

Ja od razu powiem, że nie znam komiksów, więc nie mogę się do nich odnieść- oceniam po prostu film jak odrębną całość. Też gdzieś słyszałam, że w oryginale czyli w komiksach Batman nie zabijał. Może twórcy specjalnie to zmienili, żeby zagrać konwencją czy zrzucić postać Batmana z takiego piedestału( nie jest ideałem, ani jednoznacznie dobrym gościem). Fanom komiksu takie odstępstwa mogą nie leżeć, w każdym razie ja doceniam fakt, że chcieli wprowadzić coś nowego czy innego od siebie, ale jak mówię, nie znam komiksu ani fanką tego gatunku nie jestem.
Zaś co do logiki i sensu, to właśnie dla mnie był plus, że ich nie ma, bo podobała mi się ta baśniowa, nierealna, fantastyczna atmosfera filmu. Dzięki temu filmowi zainteresowałam się ekspresjonizmem niemieckim, bo film jest na niego stylizowany, i zaczęłam oglądać filmy tego nurtu, z czego bardzo jestem rada. Oczywiście, to kwestia gustu, ja lubię taką konwencję, ale wiem, że nie każdy.
A pingwiny przygarniające dziecko odbieram niedosłownie, tylko jako przenośnię czy symbol pragnienia posiadania rodziny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones