po raz kolejny, że facet prawie kipnął przy kręceniu filmu, to dziw bierze, że tak długo w biznesie wytrzymał. Ma jakiegoś sprawnego anioła stróża na kawie z podwójną kofeiną.
To jest właśnie ta różnica przyzwyczajenia organizmu za młodu do różnych obciążeń i wyrobienie wysokiej formy wydajnościowej. Wielogodzinne treningi też nie są tu bez różnicy ;-) Dodatkowo to Jackie Chan w tym filmie się przecież dopiero rozkręcał w kaskaderce. Szczęście to on akurat ma, nie można napisać że nie ;-)