Moją uwagę na film zwróciła oczywiście rola głównej bohaterki. Już sam początek sprawił, że chciałam zrezygnować. Nie przepadam za tego typu narracją w filmie. Pomyślałam jednak: ok, dam szansę. Brak konsekwencji w kwestii: dramat czy komedia jest jednak męczący. Szkoda kilku fajnych wątków, które zostały bezpardonowo porzucone. Chociażby wątek czarownicy ;-) Przewidywalny do znudzenia scenariusz i amerykańskie zakończenie również rozczarowało. Dla mnie za płytko. Dobre dla mnie tępo akcji, niespieszne, bliskie życia. Dobre sceny z życia starszego pokolenia i smutne kadry życia na pokaz. Obejrzeć można.