Po przejrzeniu wpisów pod tym filmem lekko mi opadła szczęka. Wielu tu piszących lituje się nad zwyrodnialcem, który zamordował czterech niewinnych ludzi i nigdy nie wyraził skruchy. Czy tak samo litowalibyście się nad oprawcami członków swoich rodzin? Coś z waszym wychowaniem poszło nie tak.
Trochę odkop, ale mam to w dupie.
Pomyśl sobie z kim jest coś nie tak z tymi co "litują się" nad "zwyrodnialcem" czy ten który patrzy na innego człowieka przez pryzmat "co zrobił/by mojej rodzinie"...
Nie wiem komu co zrobił i nie mam ochoty szukać, ale wątpię by to były niewinne osoby, więc jeśli byłoby to na zasadzie gangster zabija gangstera/policjanta no to co z tego każdy dobrze wie na co się pisze...
Zamordował sklepikarza i rodzinę prowadzącą motel (starsze małżeństwo i ich córkę) w trakcie napadów rabunkowych. Teraz już wiesz.
Generalnie to dożywocie jest cięższą karą dla skazanego niż kara śmierci, więc jeśli patrzysz pod humanitarnym względem to w cale nie masz racji. Drugą kwestią jest to, że każdego więźnia trzeba wyżywić, zapewnić warunki mieszkalne i utrzymać nad nim rygor (siła robocza tj. służba więzienna), więc ze względów ekonomicznych jest to całkowite wyrzucanie pieniędzy w błoto, i nie mówię tutaj, że życie człowieka nie jest nic warte, tylko nadmieniam, że skazani odsiadujący dożywocie, nie mający żadnych szans na zwolnienie warunkowe ze względu na popełniony czyn, powinni mieć możliwość na zmianę kary na karę śmierci jeśli tylko tego chcą, a jest takich wielu na całym świecie.