Można było naprawdę wiele a zabrakło "prawie" wszystkiego.
Film jest wulgarny i prostacki, razi kretynizmem i całkowitą nieznajomością twórczości oraz życiowych poglądów Stasia. Przecież nasz najbardziej niedoceniony artysta zasługuje (przynajmniej w mojej ocenie) na coś co choćby w ułamku byłoby spójne z jego życiową postawą. Nie ma w filmie za grosz cynizmu, szyderstwa, autoironii oraz klasy z której słynął nasz zakopiański demon. Zabrakło szaleństwa, dramaturgi a tak naprawdę pomysłu na postać Witkiewicza.
Szkoda że film, który mógł mieć olbrzymi potencjał został potraktowany jako zlepek bzdetów z pustą butelką w tle. Manieryczność klanu Stu oraz zwyczajna głupota scenariusza dopełniły nędzy tego pseudo-obrazu. Gdzie podział się absurd pytam... gdzie Zakopane i piękno gór, gdzie wrażliwość, nietuzinkowość, czysta forma, geniusz przeplatany z obłędem???
Dlaczego jest tak smutno, jednotorowo i na siłę.
Dla tych wszystkich co uważają ten film za oryginalny, świetny i och i ach proponuję spacer z koko w kieszeni... może znajdą niedźwiedzia i znowu zachce im się żyć.
Mi jest zwyczajnie smutno i przykro... wiem że to niewiele a raczej pewnie i nic ale na taki film zwyczajnie Staś sobie nie zasłużył. Jednym słowem ... klęska i kij w oko ;)