Jak na słabą realizację (zupełnie jak filmy amatorskie) i dość senne i mimo wszystko nienajlepsze aktorstwo - film jest zaskakująco dobry. Ma ładnie skomponowany scenariusz i im bliżej końca filmu, tym robi się ciekawiej. To dość duże zaskoczenie dla mnie - film początkowo wyglądający na chałturę okazuje się być niezłym kinem. W sumie polecam.
w zasadzie może taki był cel, aby film (zdjęcia, aktorzy) wyszli "amatorsko"... tak czy inaczej interesujący film... polecam :)
tak jak np. w Blair Witch Project - słaba jakość nagrania, o to mi chodziło...
nie o to, że aktorzy zagrali amatorsko, ale że taki był klimat filmu jako całości
jestes w bledzie...
Blair Witch Project byl stylizowany na zapis amatorskiego VHS sprzed kilkunastu lat, ze wzgledu na uzyskanie wrazenia realizmu i dokumentalnej formy zdjec
November natomiast byl najzwyklejszym filmem, bez zadnych tego typu zabiegow. jego taki a nie inny wyglad zawdzieczamy umiejetnoscia ekipy i niskiemu budzetowi. badz co badz film jest niezalezny, robiony prawdopodobnie przez studentow
to co może jakość była hollywoodzka? niekoniecznie... uważam, że był to specjalny zabieg tak jak w wspomnianym Blair Witch Project, tylko, że tam dodatkowo chodziło o efekt nagrywania w osobie pierwszej...
'efekt nagrywania w osobie pierwszej' - niema takiego terminu w branzy filmowej, wogole zdanie kopmletnie nielogiczne i bez sensu... zastanow sie co piszesz, doucz sie, a potem proboj mnie poprawiac
film wyglada tak jak wyglada, bo jest praktycznie caly amatorski, wiec nie wypisuj glupot
nie muszę mówić w "terminologii branżowej", piszę w języku potocznym i chyba nie powinieneś mieć problemu z rozszyfrowaniem o co mi chodzi...
Mozna to nazwac subiektywizacją. Koleżanka słusznie zauważyła, z tego co pamiętam zastosowano w tym filmie jakby paradokumentalną konwencje, lekko niestabilna kamera, ogolny look filmu nawiazujacy odrobine do amatorskiego zapisu cyfrowego, pozornie ostre cięcia montazowe. Ten film to blizniak "Stay" Marca Forstera, oba powstaly w podobnym czasie, chociaz jest to nieco inna wyobraznia.
Własnie dzięki temu że jest to kino studyjne , niszowe ma swój klimat. Więc nie pierdziel mi tu o jakichś słabych realizacjach i amatorszczyznach.
"nienajlepsze aktorstwo" ? chyba sobie jaja robisz . Ten film był pkazywany na wielu fetiwalach ze wzgledu na tematyke , wykonanie i gre Courteney Cox która tą rola odszufladkowała sie od "przyajciół" gdyz w ogłe ni wiedziałem Moniki . Jest to kino studyjne więc jego forma jest taka a nie inna ale kina studyjne maja to do siebie że za małe pieniądze poruszają ważny temat . CoX wzięła symboliczne 150 tys zł mimo iz za krzyk 4 wzięła 10 mln . No ale warto było