Batman dowiaduje się o istnieniu swojego potomka. Dzieciak, jak się okazuje, dorastał pośród żołnierzy Ligi Zabójców i jest doskonałym materiałem na nowego Robina...
Jeszcze jedna animacja z uniwersum DC. Raczej średnia, choć ma swoje "momenty". Jest tu sporo humoru, ukrytego w niezłych dialogach, dużo akcji (może nawet za dużo) i garść bzdurnych pomysłów. Najbardziej "rozwalił" mnie moment, w którym do akcji wkraczają Ludzie-Nietoperze (pełen przerażenia okrzyk Mrocznego Rycerza: "Man-Bats!"). Największy problem stanowi jednak rozdźwięk pomiędzy infantylną fabułą, którą najlepiej przyswoją małoletni widzowie, a dosyć drastyczną zawartością: nie wiadomo za bardzo do jakiego typu odbiorcy rzecz jest skierowana. Obejrzeć można, aczkolwiek do perełek pokroju "Dark Knight Returns" ma się to nijak.
Tylko że Man-Bat to legitny villain w komiksowym uniwersum Batmana, więc nie pokazuj swojej ignorancji. Ten film jest przeciętny z innych powodów niż ww., m.in. przez zjeb*anie po całości postaci Damiana, która jest tak irytująca, że aż dziwne, że Batman mu nie rozkur*wił tego roszczeniowego, kapitalistycznego łba.