Recenzja serialu

Słowo na L (2004)
Ernest R. Dickerson
Tricia Brock
Jennifer Beals
Leisha Hailey

W świecie kobiet kochających inaczej

Do serialu mamy okazję wkroczyć wraz z młodą i nieco zagubioną bohaterką Jenny (Mia Kirshner). Wprowadza się ona do jednej z dzielnic Los Angeles, aby zamieszkać z chłopakiem. Dzięki Jenny
Do serialu mamy okazję wkroczyć wraz z młodą i nieco zagubioną bohaterką Jenny (Mia Kirshner). Wprowadza się ona do jednej z dzielnic Los Angeles, aby zamieszkać z chłopakiem. Dzięki Jenny poznajemy środowisko dla nas przynajmniej Polaków odległe i czasem wręcz przemilczane, środowisko homoseksualistów. Główna bohaterka stanowi jakby klucz do ich świata. Mia Kirshner radzi sobie z rolą osoby, która znajduje się w przełomowym punkcie życia i zostaje wplątana w poszukiwanie własnej seksualności. I tak poznajemy przyjaciółki, które spotykają się w kawiarni The Planet i rozmawiają o wszystkim. Kolejne wątki opierają się na typowych dla serialu schematach. Romanse, zdrady, choroby i przyjaźń. Czasem jednak dostrzegamy w tym wszystkim coś więcej niż tylko ludzkie perypetie. "The L word" sprzedaje nam jedną prostą prawdę - każdy z nas poszukuje siebie, ale czasem najzwyczajniej przed sobą uciekamy. Jeżeli ktoś marzy o tzw. wyjściu z szafy (ujawnieniu swojej odmiennej orientacji), to ten serial może go tylko przekonać do tego, czy warto. Serial szokuje. Polska dojrzała już do emitowania "Seksu w wielkim mieście", ale szczerze wątpię, czy kiedykolwiek będzie gotowa na przyjęcie "The L word". Dotyczy bowiem tematów tabu. Rozwiewa wszelkie wątpliwości czy pytania dotyczące środowiska lesbijek zarówno w kwestii poglądów, jak i ich życia. Nie jest to telewizyjne arcydzieło. Czasem przytłacza natłok śmiałych scen łóżkowych czy też prymitywne wątki w fabule, ale pojawiają się ciekawi bohaterowie, którzy udowadniają nam, że ludzie są różni niezależnie od orientacji. Jest niedojrzała jeszcze do związku i przyciągająca Shane (Katherine Moennig), jak i zdecydowana kobieta robiąca karierę - i tutaj świetna Jennifer Beals. Do obejrzenia"The L Word" mogę zachęcić tylko tych z Was, którzy nie boją się patrzeć na dwie całujące się kobiety. Nie można dokładnie sprecyzować, jaki cel mieli twórcy serialu, ale jedno jest pewne: udało im się przyzwyczaić do widoku osób tej samej płci razem. Kiedy oglądamy kolejne sezony serialu, patrzymy na pary homoseksualne na ekranie tak samo jak na kobietę i mężczyznę. Pojawia się, więc akceptacja. Czego chcieć więcej?
1 10
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Można nie lubić tego serialu, można wyliczać wady, lecz nie można zaprzeczyć, że serial jest przełomowy.... czytaj więcej
W przytulnej kawiarence "The Planet" w Los Angeles regularnie spotykają się zaprzyjaźnione ze sobą... czytaj więcej
"Słowo na L" z całą pewnością jest produkcją przełomową. Ma zarówno wady, jak i zalety - jak każdy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones